piątek, 28 stycznia 2011

Zatrzymane w kadrze.

Siedzę chora w domu. Miałam się dzisiaj intensywnie uczyć. Wynikiem moich starań w tej dziedzinie jest wysprzątane całe piętro (tak, nawet sprzątanie jest lepsze...) i niniejszy kolaż.

Mój luby zażyczył sobie pracy, na której będzie widniał. Dobra, niech mu będzie... Ale nie ma tak łatwo, ja też się wepchnęłam w "kadr".


Znowu sporo chlapania kawą. Czekam na dostawę trochę bardziej kolorowych papierów, bo na razie zostałam sam na sam z beżami. Jako akcent kolorystyczny suszone kwiatki- prezent od Świętego Mikołaja :-)
Jak zwykle nie doczekałam, aż doschnie żel. Jestem niecierpliwa, nic na to nie poradzę, to pewnie genetyczne.
Posted by Picasa
Tutaj widać, że "zasznurowałam" rozdartą kartkę złotym drucikiem.

Pozdrawiam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz