Jak widać zakres moich wariactw nie ogranicza się do wytwórstwa przemiotów z papieru. Kolczyki uwielbiam, noszę i gromadzę, a teraz także wytwarzam. Dla ścisłości, to uczę się wytwarzać.
1. Na zdjęciu tego nie widać (grrr...), ale czarne kuleczki też są cieniowane i "popękane".
edit:
Już nie istnieją, zostały brutalnie zmodernizowane i sprzedane w innej formie.
2. sprzedane
3. Dla Karoliny :) Miały być różowe, ale niestety okazało się, że na stanie mam tylko czerwone koraliki. Zostały ochrzczone mianem pingwinków;) Przepraszam za jakość- strasznie się wierciły, a teraz padł mi aparat...4. Moje ulubione. Podoba mi się, jak się mienią te koraliki. (sprzedane)
5. SPRZEDANE
6. Pierwsze, jakie zrobiłam. Moje niebieskie pingwinki :) (sprzedane) Pozdrawiam weekendowo!
PS Dziękuję EMECZKOM za głosowanie na moją pracę (klik) w szkolnym konkursie! Pan Dyrektor pogratulował mi dobrych kolegów ;)
Wooow piękne,lubie Twoje pokłady weny ,ze zdjęcia trudno ocenić ,al ewydaje mi się,że najbardziej podobają mi się 4 i 6 :))
OdpowiedzUsuń5 i 6 <3
OdpowiedzUsuńsuper!
pozdrawiam,
www.fashionswing.blogspot.com